Dolina Będkowska, położona niedaleko Krakowa, to jedno z najpiękniejszych i najciekawszych miejsc na mapie Polski. To oaza spokoju, gdzie przyroda splata się z historią, tworząc wyjątkowe miejsce do relaksu i odkrywania. Gdy nadszedł weekend, postanowiłem zanurzyć się w urokach Doliny Będkowskiej i podzielić się z Wami moimi doświadczeniami.
Rozpocząłem mój wypad od wczesnego poranka. Dolina Będkowska budzi się spokojnie, a wschód słońca nad malowniczymi skałami jest widokiem, który warto zobaczyć. Wybrałem się na krótki spacer, by nacieszyć oczy otaczającą przyrodą. Plan był ambitny i w sumie do zrealizowania.
Na pierwszy ogień poszła Jaskinia Wierzchowska to jedna z najciekawszych atrakcji Doliny Będkowskiej. Znajduje się na zboczu góry, a jej korytarze i komnaty ukazują bogactwo geologiczne tego obszaru. To fascynujące miejsce dla miłośników speleologii i historii.
Przemierzając dolinę musimy pamiętać, że Dolina Będkowska leży na trasie malowniczego Szlaku Orlich Gniazd. To szlak turystyczny, który łączy Będkowski zamek na górze z zamkami w innych częściach Polski. Spacerując szlakiem, można podziwiać nie tylko piękno doliny, ale także odkrywać jej historyczne dziedzictwo, którego częścią jest właśnie wspomniany Zamek Będkowski. Ta imponująca warownia, która góruje nad Doliną Będkowską. Znajduje się na wzgórzu, co sprawia, że widoki z zamku są niezapomniane. To doskonałe miejsce na spacery historyczne oraz spektakularne w wręcz epickie ujęcia fotograficzne.
Po intensywnej wędrówce (przewyższenia może i nie są zabójcze ale jednak wymagające) zasłużyłem na relaks. Znalazłem sobie urokliwe miejsce nad potokiem (trudno nie było bo wzdłuż potoku pięknych miejsc na odpoczynek nie brakuje), mogłem tam zregenerować siły i oderwać się od codziennych zmartwień. To idealne miejsce na czytanie książki, piknik czy po prostu leniwe patrzenie w błękitne niebo.
Na trasie możesz zobaczyć kilka ciekawych formacji skalnych, niektóre z nich mają dość osobliwe nazwy jak „Iglica”, „Dupa Słonia”, „Sokolica”


Wieczorem zebrałem się z rodziną i grupą innych podróżników przy ognisku. Wspólnie piekliśmy kiełbaski, opowiadaliśmy sobie historie i słuchaliśmy odgłosów przyrody. To był magiczny moment, który zapadł w mej pamięci aż po dziś dzień.